Z radością informuję, że dzisiaj odnotowałem 30 000 (trzydzieści tysięcy) odwiedzin na mojej stronie.
Bardzo się z tego cieszę i serdecznie odwiedzających pozdrawiam,
Grzegorz.
Miesięczne archiwum: Marzec 2009
Felieton: Krakowskie SHANTIES okiem jurora.w zakładce NAPISALI O MNIE.
Ze względu na objętość felietonu pozwoliłem sobie na umieszczenie go w dziale NAPISALI O MNIE.
Zainteresowanych zapraszam tam.
A tutaj – początek:
„Kiedy organizatorzy festiwalu zaprosili mnie do udziału w Jury, nie przypuszczałem, że będzie to aż tak ciężkie zajęcie. Zasiadałem w jury kilkanaście razy w życiu i była to ciężka praca. Być jurorem na SHANTIES – to jest prawdziwe wyzwanie. Prawie 20 godzin (w ramach 5 koncertów) oglądania i słuchania w stanie najwyższej koncentracji. Patrzeć, wsłuchiwać się, notować i być obecnym na występie każdego festiwalowego wykonawcy. Każdego, bo każdy ma prawo i przywilej pretendować do jednej lub kilku nagród z puli. A po tym wysiłku – spotkać się i obradować z pozostałymi jurorami by w końcu wydać werdykt. A zanim wydać – odpowiednio go przemyśleć, uzasadnić i sformułować. Wierzcie mi, to tytaniczny wysiłek.
Zasiadając w Jury zawsze zastanawiałem się nad tym jakie kryteria mam nałożyć na oceniane prezentacje muzyczne. Po latach doświadczeń i związanych z nimi przemyśleń, obserwacji osób, których opinie były dla mnie ważne wyodrębniłem moje osobiste, najzupełniej prywatne, podstawowe kryteria, jakimi kieruję się w ocenach”…
Przygotowuję moją autorską płytę.Premiera w kwietniu.
Z radością informuję Was, że zakończyłem rejestrację materiału muzycznego, który ukaże się na mojej pierwszej płycie. Na ukończeniu są też już prace związane z miksowaniem materiału.
W nagraniach wzięli udział moi koledzy – muzycy. Najlepsi z najlepszych z trójmiejskiej rodziny „szantowej”. Oraz jedna koleżanka.
Efekt – tu jestem nieskromny, ale szczery – przeszedł moje oczekiwania i wyobrażenia. I bardzo pragnę, by Wasze opinie po wysłuchaniu materiału – podzielały moją.
Premierę płyty zaplanowałem na 17 kwietnia. Odbędzie się ona podczas Festiwalu Piosenki Żeglarskiej KOPYŚĆ 2009 w Białymstoku.
Niebawem – więcej wiadomości o płycie.
Szacun.
Grzegorz Tyszkiewicz
Pożegnaliśmy dzisiaj Darka „Stłuklę” Ślewę na cmentarzu w Gdyni.
Spoczywaj w spokoju i żyj we wspomnieniach ludzi, którzy Ciebie znali.
Napisały o mnie Jagoda Korek i Magdalena Kaczorowska na www.szantymaniak.pl – w relacji z koncertu w ROCKER CLUB, który zagrałem w Szczecinie 8 marca.
„Wieczór był naprawdę niezapomniany dzięki Grzegorzowi „Gooroo” Tyszkiewiczowi, który swoim fenomenalnym głosem urzekł wszystkich obecnych żeglarzy, jak i ludzi niezwiązanych ze środowiskiem. – Głosem urzekał, a gitarą uwodził – powiedziała jedna z uczestniczek imprezy. Panie, obchodzące tego dnia swoje święto, były zgodne co do tego, że lepszego prezentu sobie wymarzyć nie mogły.”
Mój niedzielny – 15 marca koncert w CONTRAST CAFE – ODWOŁANY.
Z powodu dni ciszy po śmierci Darka Ślewy najbliższe koncerty w CONTRAST CAFE w Gdyni – w tym mój, zostały odwołane.
Zapraszam do śledzenia zakładki KONCERTY dla uzyskania bieżących informacji.
Nowa galeria zdjęć w zakładce OBRAZY. Koncert w Pszczynie – 6 marca 2009 r.
Zapraszam do odwiedzenia nowej galerii zdjęć.
Autorem fotografii jest Władek „Dziadek Władek” Całka.
Dziękuje Ci za udostępnienie zdjęć.
Zmarł mój długoletni kolega Darek „Stłukla” Ślewa.
Przed chwilą dowiedziałem się, że zmarł dzisiaj mój długoletni kolega
Darek „Stłukla” Ślewa z Gdyni.
To z nim rozpoczynałem moją historię z szantami jeszcze podczas studiów w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni.
Występowaliśmy i zdobywalismy nagrody na szantowych festiwalach w ramach założonych przez nas zespołów DREIREP i B&G. Potem były zespoły PACKET i SMUGGLERS, którego Darek był współzałożycielem. To On wymyślił nazwę SMUGGLERS.
Piosenka „Szkuner I’m Alone” – prawdziwy hit pośród szantowych przebojów jest Jego autorstwa.
Nasze drogi jakiś czas temu się rozeszły, kiedy odszedłem z zespołu SMUGGLERS.
Stłukla był bardzo porządnym facetem, choć życie go nie pieściło.
Mam nadzieję, że pamięć o Nim przetrwa w Jego piosenkach.
I wierzę, że tam, gdzie jest teraz, już nie musi martwić się o nic.
I jest szczęśliwy…
Dziękuję Ci za wszystkie wspólne, dobre chwile.
Na tym świecie nie zagramy już nigdy, ale
„…w porcie przeznaczenia zagramy jeszcze raz…”
Do zobaczenia TAM, Stłukla.
Grzegorz.
Pszczyna – Kędzierzyn-Koźle – Szczecin.Po trasie koncertowej.
Wczoraj wróciłem z 4 dniowej trasy koncertowej – jak w nagłówku. Zagrałem 4 koncerty:
1. W Galerii Muzycznej w Pszczynie – na zaproszenie Bogdana Bularza, organizatora „Pszczyńskich Koncertów Szantowych” i pszczyńskiego klubu żeglarskiego przy miejscowym oddziale PPTK;
2. Na Festiwalu „SZANTKI” w Kędzierzynie-Koźlu;
3. W RADIO SZCZECIN – Rozgłośni Polskiego Radia w Szczecinie – na zaproszenie Kasi Wolnik-Sajna i Miry Urbaniak z Biura Spraw Morskich Urzędu Miejskiego w Szczecinie;
4. W ROCKER CLUB – na zaproszenie Mariusza Pawłowskiego – Właściciela lokalu.
Jestem Bardzo zadowolony z koncertów. Z przyjemnością spotkałem się ze znajomymi widzami i słuchaczami moich piosenek, po raz kolejny miałem przyjemność zagrać na jednej scenie z koleżankami i kolegami z branży: Mirkiem Kovalem Kowalewskim, Andrzejem Koryckim, Dominiką Żukowską, zespołami ATLANTYDA i PRAWDZIWE PERŁY. Atmosfera podczas koncertów była i pełna zadumy i – czasami entuzjazmu i radości ze wspólnego śpiewania.
Podczas wszystkich koncertów miała miejsce wspaniała wymiana energii ze słuchaczami. A to – w mojej opinii – najważniejsza wartość koncertów na żywo. I jestem dumny z tego, że potrafię wymianę takiej energii podczas moich koncertów zainicjować.
To czysta radość i sens życia – przeżywać takie chwile.
Relacja z XXVIII Międzynarodowego Festiwalu Piosenki Żeglarskiej SHANTIES 2009 w Krakowie. cz. II
Poprowadziłem koncert „Jubileusze, jubileusze…”. W koncercie wystąpili jubilaci w osobach:
Jerzego Porębskiego – na okoliczność kolejnej „siątki” żywota;
Waldka Mieczkowskiego, zwanego w mediach „Kapitanem Waldemarem Mieczkowskim” – zgodnie z prawdą, zresztą – na okoliczność 30 lat prześpiewanych na scenach kraju i wszechświata;
SMUGGLERS na okoliczność 20 lat istnienia i śpiewania, i grania, i dawania performance’ów;
BANANA BOAT – na okoliczność 15 lat – jak wyżej i wreszcie
ORKIESTRY SAMANTHA – najmłodszy jubilat – 10 lat na scenach.
Prowadzenie koncertów – jak to prowadzenie. Rola zamyka się w zadaniu: „jak najsprawniej, najoryginalniej, nietuzinkowo wprowadzić Wykonawcę na scenę i pozostawić go sam-na-sam z publicznością”. Mam to szczęście, że prawie z każdym z Jubilatów łączy mnie więcej, niż pobieżna festiwalowa znajomość i mogę podzielić się z widzami informacjami z mojego „prywatnego archiwum”. Miałem więc szczęście poobcować z Jerzym Porębskim przez jakiś czas na Mazurach, a potem w drodze moim „supermaluchem” 126p do Trójmiasta i poznać skrawek jego niezwykłej kolorowej osobowości mądrego, inteligentnego, twórczego i błyskotliwego człowieka. Miałem okazję przez KILKADZIESIĄT lat obcować z Waldkiem Mieczkowskim, pracować pod jego komendą na Zawiszy Czarnym, przegadać wiele tematów. Miałem okoliczność grać pod marką SMUGGLERS, reaktywując ją po kilkuletniej przerwie w 1995 roku i długi czas będąc frontmanem grupy. Miałem okazję obserwować rozwój i budowanie dzisiejszej klasy BANANA BOAT, ich pasję, akcje i dokonania. Tylko z ORKIESTRA SAMANTHA nie miałem żadnej okoliczności. To znaczy, okazało się, że okoliczność była, tylko w sposób odwrotny, bo jak się dowiedziałem od Alexa (wokalisty i frontmana) podczas koncertu, ORKIESTRA powstała na wskutek inspiracji muzyką SMUGGLERSÓW. Tylko, że ja o tym nie wiedziałem. Do tamtego piątku.
Koncert się udał, Jubilaci otrzymali prezenty „wykopane” na gdyńskiej plaży, a moment „wykopek” utrwaliła kamerą i zaprezentowała shantiesowej publiczności Jola Klupś szefowa firmy NAUTILUS z Gdyni – reżyser i pomysłodawca koncepcji koncertu.
Uważam, że wszystko się udało nadzwyczaj.
Bo wszyscy się cieszyli.
No, przynajmniej byli zadowoleni.
Zupełnie jak ja.