Centralne obchody DNI MORZA 2008. Szczecin, 13 – 15 czerwca.

Na zaproszenie Miry Urbaniak, zdecydowanie GDAŃSZCZANKI z urodzenia, a chwilowo SZCZECINIANKI, pojechaliśmy z Kasią wziąć udział w obchodach Dni Morza w Szczecinie. Jak to czasami u mnie bywa, sądziłem, że będzie to impreza o niewielkim, lokalnym zasięgu i charakterze. O, jakże się pomyliłem! Ku mojej własnej radości – zresztą. :-) ) Dni Morza w Szczecinie to wielka, imponująca skalą, rozmachem i ilością atrakcji impreza!!! Od razu przypomniałem sobie ubiegłoroczne regaty THE CUTTY SARK TALL SHIP’S RACES. Szczecin zabłysnął takim samym rozmachem, inicjatywą, sprawnością i tym wszystkim, co składa się na wielki sukces marynarskiego i żeglarskiego święta. Święto, a przy okazji atrakcja dla mieszkańców miasta i turystów. Dopisała pogoda, dopisali uczestnicy, stanęli na wysokości zadania organizatorzy. Mogliśmy podziwiać 2 żaglowce, które zacumowały do nabrzeża przy Wałach Chrobrego: naszą Białą Fregatę DAR MŁODZIEŻY i 4 masztowy bark KRUZENSZTERN z Tallina (obok SEDOWA jeden z 2 największych żaglowców świata), a po drugiej stronie kanału, przy nabrzeżach Łasztowi – „oldtimery”, żaglowce, które uświetniły obchody Dni Morza swoją obecnością w ramach corocznego zlotu. Wszystko to wyglądało pięknie. A ja sam miałem zajęć „coniemiara”! Zagrałem recital w namiocie „szantowym” ustawionym na Łasztowni, zagrałem podczas koncertu z okazji „xxsiątych” urodzin Marka Szurawskiego – „Siurawy”, zagrałem piosenkę na zakończenie „wodowania” kolejnej książki szczecińskiej dziennikarki i pisarki, a mojej serdecznej znajomej – Moniki Szwai, zagrałem wreszcie na pokładzie oldtimera – małego, przebudowanego parowczyka o nazwie KUNA, dla dzieci z ośrodków opieki, podczas wspólnego, 2 godzinnego rejsu po kanale portowym. A pierwszego dnia byliśmy z Kasią świadkami imponującego widowiska. Na stojącym przy kei Darze Młodzieży, po zachodzie słońca, w kolorowych światłach reflektorów załoga postawiła wszystkie żagle rejowe oraz część sztaksli. W manewrach brał czynny udział Prezydent Miasta Szczecina, pan Piotr Krzystek. Tzn. wspiął się razem z załogą po wantach krojcmasztu i stojąc a percie rei przygotował żagiel do postawienia. Kiedy wszystko było gotowe postawiono najpierw górny i dolny marsel. Żagle wygladały niezwykle, ponieważ na obydwu naszyte były wielkie herby Szczecina. Następnie, do słów komentarza Miry Urbaniak i Marka Szurawskiego, przy dźwiękach szant i muzyki morza, w iluminacji świateł, załoga Daru postawiła resztę żagli. Licznie zgromadzona publiczność była pod wielkim wrażeniem. Nie dziwię się wcale. My też byliśmy pod wielkim wrażeniem. Szczególnie wzruszające dla mnie było i jest to, że Komendantem Białej Fregaty jest Mirosław Peszkowski, z którym miałem przyjemność współpracować w szantowym zespole PACKET, podczas moich studiów w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni. Mirek, zawodowy kapitan floty handlowej WYŚPIEWAŁ sobie „komendantowanie” Daru. Prawdziwy romantyk morza… I żeglarz pierwszorzędny. W Szczecinie towarzyszyła mu jego żona – Ania. Przy całej masie zdolności (jest m. in. autorką znakomitych polskich przekładów piosenek żeglarskich i szant), twórczej i silnej osobowości wspierała męża w jego poczynaniach. Jak sama powiedziała jest pierwszą w historii „Komendantową”, która razem z załogą wchodziła po wantach na reje podczas alarmu do żagli. CHAPEAU BAS!!! Ania wypatrzyła nas w tłumie widzów i zaprosiła na mostek. Tam pogadaliśmy krótko o starych i nowych czasach. Mirek i Ania byli bardzo przejęci sytuacją: fregata, stawianie żagli, podniosła atmosfera, więc pożegnaliśmy się i opuściliśmy żaglowiec. Wróciliśmy tam następnego dnia rano i wzięliśmy udział we wzruszającej Mszy Świętej dedykowanej ludziom Morza. Wieczorem tego dnia miałem przyjemność i zaszczyt zaśpiewać m. in. podczas koncertu urodzinowego zorganizowanego na cześć Marka Szurawskiego. W atmosferze dobrej zabawy i urodzinowego nastroju wykonałem moją „wiązankę” opartą na sekwencji 4 akordów, której pointą była 3 zwrotka piosenki Jurka Porębskiego „Keja”. Pomysł tego muzycznego dowcipu powstał podczas pewnej zimowej, szantowej imprezy w Białymstoku zorganizowanej przez Elę Mińko z AYC, jakieś 3 lub 4 lata temu. Razem z „Siurawą” stworzyliśmy koncepcję tego muzycznego żartu. Szczegóły dopracowałem z czasem, a w Szczecinie wykonałem go ze specjalną dedykacją dla Jubilata. Potem na życzenie Miry, wspomagany przez „Siurawę” i Andrzeja Koryckiego odśpiewałem NORTH WEST PASSAGE. Oj, łaaaadnie nam to wyszło! Koncert zakończył się pochłonięciem urodzinowego tortu ozdobionego napisem „SIURAWIE – RODACY”.
Następnego dnia, pełni wrażeń i niezwykle zadowoleni z pobytu w Szczecinie wróciliśmy z Kasią do domu.



Zapraszam do GALERII. Umieściłem tem kilkanascie fotografii z tej imprezy. Autorstwa Kasi i mojego.

Urodziny MARINY GDAŃSK. 21 czerwca 2008 r.

Zapraszam Was serdecznie na koncert z okazji 10 Urodzin MARINY GDAŃSK. Wystąpi zespół ATLANTYDA oraz ja. Zagram solo. W ramach Urodzin odbędą się Regaty o Puchar Mariny Gdańsk oaz wiele innych atrakcji.