WIOSKA ŻEGLARSKA, MIKOŁAJKI, 5.05.2007 r.

Pierwszy raz w tym roku byłem w Mikołajkach. Który to już sezon? Aż strach pomysleć… Każda podróz w to miejsce, to moja podróż sentymentalna. Z pewnością jest to za sprawą ludzi, których dane mi było spotykać i poznawać w tym miejscu oraz letniej magii miejsc. Pierwszy mój rejs żeglarski, pierwsze piosenki, jakie usłyszałem i zapisałem w zeszycie, pierwsze żeglarskie przygody, pierwsze młodzieńcze zachłyśnięcie się wolnością pod żaglami, wreszcie zauroczenie Mikołajkami – wszystko to zdarzyło się latem 1980 roku. Potem, po kilku latach, Wioska Żeglarska, kierowana przez legendarną, niezmordowaną i kochaną Kazię Komosę, wspomaganą przez Stefana Żamejcia (mój druh komodor z czasów harcerskiego żeglarstwa – kilka dni temu nasz Komendant Najwyższy odwołał Stefana z ziemskiej misji +++), stała się prawie moim drugim domem. Zawsze mogłem liczyć na osobny pokoik gościnny. Niezależnie od „natężenia” sezonu. Wołowej skóry byłoby za mało aby opisać wszystkie historie, spotkania, ludzi, przygody. Ale wszystko to złożyło się na moją osobistą LEGENDĘ tego MIEJSCA.
Startując o godz. 20.30, zagraliśmy z Jasiem Piotrkowskim (skrzypce, vocal) 2 sety po ok. 40 minut. Mimo bardzo rześkiej temperatury, na widowni zasiadło sporo żeglarzy. Udało nam się po jakimś czasie nawiązać jako taki kontakt z widzami i nawet czasami zachęcić ich do wspólnego zaśpiewania kilku refrenów żeglarskich przebojów.
Po nas wystąpił zespół „Mietek Folk” z Bartoszyc. Nawiasem mówiąc – moje „Ziomale” :-) )
Miło było również spotkać się i porozmawiać z Tomkiem Golińskim – fotografikiem dokumentującym m. in. szantowe wydarzenia, który z Agnieszką i Rafałem (?) przyjechał specjalnie na nasz koncert do Mikołajek z Białegostoku. To bardzo miłe… :-) )
Podsumowując: sezon 2007 – „odpalony”, koncert w Wiosce – udany. Czyli wszystko – zgodnie z planem!!!!
:-) )))