W piątek, 30 września zagram i zaśpiewam w Koninie. Zaprosili mnie tam konińscy żeglarze, a konkrety zorganizował Kamil Piotrowski – dziennikarz, animator żeglarskich i szantowych zdarzeń, członek zespołu SĄSIEDZI z Gliwic.Kamil zapytał mnie o kilka spraw, a ja odpowiedziałem.Jeśli macie ochotę – poczytajcie.

KP: Kiedy ostatni raz gościłeś w Koninie?

GT: Był to rok 2000 lub 2001. Wziąłem wtedy udział w festiwalu Złota Szekla. Chyba – w koncercie solistów. Było jak zwykle fantastycznie, klimatycznie i niepowtarzalnie. Ze szczególnym uwzględnieniem wieczornego koncertu w kawiarni Domu Kultury Oskard.

Jakie wspomnienia masz z tym miastem, ludźmi?

Mówiąc szczerze – bardziej z ludźmi. Od czasów moich pierwszych konińskich festiwali – a było to jeszcze podczas studiów w Wyższej Szkole Morskiej w Gdyni – szczególnie miło i ciepło wspominam chwile spędzone pod opiekuńczymi skrzydłami Uli i Mariana Gałków. Niezapomniane żeglarskie, szantowe gadano-śpiewane wieczory, w większym lub mniejszym towarzystwie przeżywane pod ich gościnnym dachem. Do białego rana! A potem kilka godzin snu i znowu występy na scenie Domu Kultury Oskard. Bardzo mile wspominam publiczność konińskich festiwali. Jak pamiętam – zawsze udawało mi się nawiązać dobry kontakt, spowodować wymianę energii. A do tego trzeba – jak wiadomo – dwojga. No, może dwóch – stron! Moje bardzo dobre wspomnienia wiążą się również z osobą Darka Zbierskiego – w tamtych latach – Dyrektora Domu Kultury Oskard, a jednocześnie organizatora festiwali Złota Szekla. Darek jako autor i wykonawca piosenek oraz uczestnik i laureat szantowych festiwali, wiedział jak zorganizować dobry festiwal i zadbać o kolegów z branży. I wiedzę tę doskonale przekładał na konkretne działania. Czułem się zaopiekowany, zadowolony, szczęśliwy. Akumulatory – mimo niedospania – naładowane!

Jak dotarła do ciebie wiadomość, jak się dowiedziałeś, że znów śpiewają piosenkę żeglarską w Koninie? Co sobie wtedy pomyślałeś?

Pomyślałem, że historia zatoczyła sobie jakieś spore koło i może będzie mi dane spotkać się ze starymi, dobrymi znajomymi na szantowym śpiewaniu. No i chyba tak się stanie? Ogromnie się cieszę na tę okoliczność.