Rejs Na Północny Pacyfik

tekst: Grzegorz Tyszkiewicz 

muzyka: Grzegorz Tyszkiewicz

Trudno powiedzieć ile dokładnie czasu minęło i wody,
Gdyśmy ruszali hen, na spotkanie naszej morskiej przygody.
Fantazją silni, każdy z nas gotów podbijać Amerykę,
Gdy późnym latem Master wykreślił kurs na północny Pacyfik.

Ref. A wielkie fale niosły nas w dalekie krańce świata,
Przez cztery morza, oceany trzy.
I komu kiedy przyjdzie pojeść marynarskiego chleba?
Kto z nas zostanie, a kto wypadnie z gry?
Kto z nas zostanie, a kto wypadnie z gry?

Nigdy nie zgadniesz gdzie i kiedy ludzkie się losy zaplotą,
Przeciął z Zamojem nasze kursy Najwyższy Nawigator.
Reda Cristobal, krótkie spotkanie, „żywcem” gardziołka zwilżone,
„Pomyślnych wiatrów!!!” i nasze statki ruszyły w swoją stronę.

Długie miesiące na łowiskach statek był naszym domem,
Czasem ocean nas zakołysał falą i krótkim sztormem.
Siedzieli kumple na walizkach licząc na losu odmianę,
Ale Vancouver był osiągalny tylko w radaru ekranie.

Kręci się koło statkowych zdarzeń: służba, zajęcia, siłownia,
Wtajemniczeni coś destylują zaszyci gdzieś w maszynowni.
I tylko czasem w noce bezsenne, przykryte nieba ogromem
Jeden drugiemu mruknie cichutko: „Wiesz, Stary, tęsknię za domem…”.

Poszli chłopaki dziś w dyrektory, szczęście znaleźli na lądzie,
Niejeden dawno rzucił kotwicę w dalekim, obcym porcie.
Czasem telefon, rzadziej spotkanie znaczone „łyskacza” łykiem,
A gdy nas „ściśnie”, znowu ruszamy w rejs na północny Pacyfik…