tekst: Grzegorz Tyszkiewicz
muzyka: Stan Rogers
Gdy zmęczony dzień wita świeżą noc, kiedy miasto morzy sen,
W szare domy wsiąka szary tłum, kolory traci dzień.
Dobrzy ludzie ciągną do swych gniazd: cztery ściany, meble, dach,
Ja z nadzieją w sercu brnę pod prąd, gdzie plaży miękki piach.
Za plecami cichnie miasta szum, znika rafinerii smród,
Już za chwilę w ciszy klęknę sam u morza wielkich wrót.
Granatowa dal, farwatery gwiazd, niebo z wodą w tańcu lśni,
Znad zatoki światła statków ślą wspomnienie dawnych dni.
Cudowny czas mych szczenięcych lat, na morzu dobre dni,
Gdy cały świat leżał u mych stóp, otwarte każde drzwi!
Dzisiaj wchłonął mnie codzienności trans odmierzany dziwną grą,
A facetów, co żyją tak jak ja, idiotą chyba zwą.
Czy widziałeś słońce, kiedy świt budzi z nocy nowy dzień?
Czy delfinów taniec zachwycił, gdy szalały w radosnej grze?
Czy podwodny świat niezmierzonych łąk oczarował tęczą barw?…
Porzuciłem raj, wycofałem się – wybrałem inny świat.
Cudowny czas…
Posłuchajcie wy, co wahacie się, którą w życiu wybrać z dróg,
Niechaj wiedzie was w niepoznany świat przygody serca puls!
A gdy czasem w oczy zawieje wiatr – nie zbaczajcie z kursu, bo
Gdzieś za horyzontem czeka was nieopisany ląd.
Cudowny czas najpiękniejszych lat, na morzu dobre dni…
Gdy cały świat leży wam u stóp, otwarte każde drzwi!
Niech nie wchłonie was codzienności trans odmierzany dziwną grą,
A faceta, co żyje tak jak ja, idiotą niechaj zwą!!!