Shanties, Shanties i po… :-)

Mimo, że Shanties 2016 w Krakowie zakończyły się dla mnie chorobą i wachtami w łóżku, z gorączką, to radości było tam co nie miara. Daliśmy z Łukaszem Ziębą dwa dobre występy, wykonaliśmy 2-krotnie premierowy „Bocianowy świat”, który został dostrzeżony i doceniony przez widzów i słuchaczy. Bardzo dobrą prasę miał koncert Finałowy wymyślony i poprowadzony przeze mnie w niedzielę 28 lutego. Słowem – sukcesy!!!

Bardzo to cieszy i sprawia ogromną zawodową satysfakcję.

Maciek „Viking” Ślusarczyk, który od 30 lat relacjonuje przebieg krakowskich Festiwali na swojej stronie:

http://www.shanties.krakow.pl/historia.php?co=shp&rok=2016

Napisał mnóstwo miłych słów pod moim i naszym adresem.

O koncercie Koncert szantowa 50-tka – „Pięćdziesiątka – i klawo jest na zaczęcie!”:

„…Cztery Piwka” z Grzegorzem „GooRoo” Tyszkiewiczem. Jako następny wystąpił „GooRoo” w duecie ze skrzypkiem – Łukaszem Ziębą, z którym już raz wystąpił na Shanties 3 lata temu. Grzegorz zaśpiewał m.in. „Moje Mazury” (ech… mnie też się śnią takie Mazury), „Żeglareczki” (ze specjalną dedykacją dla Ani Bobrowicz i Agnieszki Krajewskiej) i premierową piosenkę przygotowaną specjalnie na tegoroczne rybackie Szanty pt. „Bocianowy świat”. Zawsze podziwiam wykonawców, którym „się chce” i wkładają wysiłek w przygotowanie czegoś specjalnie na Shanties, specjalnie pod kątem przyjętej tematyki festiwalowej, dlatego i w tym miejscu przekazuję moje wyrazy uznania dla Grzegorza…”

O koncercie Finałowym „Wali w górę! Wali w dół!”

„Koncert finałowy 35 Jubileuszowego Festiwalu Shanties 2016 to pierwszy i jedyny koncert, który rzeczywiście nawiązywał klimatem do tematu przewodniego jakim byli rybacy. Za tę formułę należą się ogromne wyrazy uznania dla prowadzącego go Grzegorze „GooRoo” Tyszkiewicza, który wykazał się ogromnym samozaparciem i inwencją ściągając na ten koncert legendę rybackiego fachu, opiewanego w pieśniach i opowieściach „Bociana” – Marka Zimowskiego. Marek Zimowski „Bocian” był armatorem 2 kutrów i szyprem, łowił m.in. na łowiskach bałtyckich i atlantyckich, a obecnie jest armatorem jachtu „Stary Bocian”, który czarteruje na rejsy turystyczne po znacznie przyjemniejszych akwenach. ;-) Zaś „GooRoo” po ukończeniu WSM w Gdyni zamustrował właśnie na jeden z kutrów „Bociana”, gdzie zdobywał pierwsze doświadczenia w ciężkiej pracy na pełnym morzu. „GooRoo” zadbał w scenariuszu swojego koncertu o to by zarówno wykonawcy jak i widzowie poznali tajniki rybackiego fachu m.in. biorąc udział w quizach prowadzonych przez „Bociana” i nauce robienia sieci rybackiej przy pomocy kleszczki – specjalnej igły czy raczej narzędzia służącego do wyplatania sieci.”…

„…Grzegorz „GooRoo” Tyszkiewicz w duecie ze skrzypkiem Łukaszem Ziębą” zaśpiewał m.in. „Truckera” (zastanawiałem się jaki to ma związek z rybakami, ale w końcu pomógł mi sam tekst piosenki, a dokładniej słowa „A na trailerze tony owoców…” - wprawdzie „GooRoo” o tym nie wspomniał, ale jestem prawie pewien, że chodziło o owoce morza ;-) ). Wisienką na torcie w recitalu duetu był świetny, premierowy utwór, napisany przez Grzegorza specjalnie na ten koncert pt. „Z rybakami w świat”, opowiadający o ciężkim chlebie na kutrze „u Pana Bociana…”

„…Marzyły mi się gawędy rybackie „Poręby” albo „Bociana” zorganizowane np. w ramach imprez towarzyszących, tak jak kiedyś np. Andrzej Mendygrał opowiadał o Spitsbergenie czy Mira Urbaniak o Ludomirze „Ludku” Mączce. Na pocieszenie pojawiła się książka Poręby (dziękuję Maksiu i Krzysiu!) i tematyczny koncert finałowy – przynajmniej GooRoo stanął na wysokości zadania…”

Dzięki, Viking za tyle dobrych słów!

Już za chwilkę galeria fotografii wykonanych przez niezawodnych fotoreporterów i fotoreporterki festiwalowe.

:-) Grzegorz