Dostałem od nich wczoraj taki list. I jednym słowem (trzema) – wzruszyłem się czytając go.
„Ahoj!
Ogromne Szczęście…Te dwa słowa od razu przychodzą mi do głowy kiedy przypominam sobie pierwsze spotkanie z Grzegorzem Tyszkiewiczem. Na Kopyść (2012 – Festiwal Szant w Białymstoku. przyp. GT) pojechaliśmy z czystej ciekawości oraz z nadzieją, że może komuś spodoba się nasz występ. W najśmielszych marzeniach nie przypuszczałem, że usłyszymy od Pana tak ciepłe i ogromnie motywujące słowa, a zaproszenie na konkurs do Mikołajek to juz byl szczyt marzeń…Udało nam sie wygrac konkurs i na drugi dzień zagraliśmy w amfiteatrze, coś cudownego.Dziękujemy!!! W niedzielę w drodze do samochodu spotkaliśmy Pana Kowalewskiego, który zaproponował nam udział w konkursie w Charzykowych. Udało się, wygraliśmy konkurs oraz dostaliśmy nominacje do przyszłorocznych festiwali w Krakowie i w Tychach… Nie ma takich słów jakimi można opisać radość poznania tak wielkiego sercem człowieka jak Pan. Zawsze będe powtarzał, że jest Pan dla nas jak Wojciech Bellon dla Starego Dobrego Małżeństwa… Jeszcze raz Wielkie Podziękowania przesyła zespół Anker!”
Bardzo miłe, prawda?
Zespołowi życzę sukcesów, ciężkiej pracy i satysfakcji z obcowania z muzyką…
Grzegorz